Wczorajszy wieczór dla dwojga strażników miejskich na długo pozostanie w pamięci . A wszystko za sprawą pewnego agresywnego bezdomnego.
Okres zimowy to okres podwyższonej gotowości wszystkich służb także i Straży Miejskiej Szczecin, która w tym czasie podejmuje szereg działań na rzecz osób bezdomnych. Są to kontrole przebywania osób niezamieszkujących w lokalach mieszkalnych a przebywających na ogródkach działkowych, pustostanach, garażach, piwnicach, klatkach schodowych, parawanach śmietnikowych i innych miejscach zlokalizowanych przez strażników miejskich podczas rutynowych kontroli, bądź wskazanych poprzez zgłoszenia przez mieszkańców naszego miasta. Każda taka kontrola ma na celu sprawdzenie w jakiej kondycji znajdują się osoby bezdomne, przebywające nieraz w ekstremalnych warunkach , monitorowanie ich stanu zdrowia i podejmowanie działań, które mają skłonić takie osoby do udania się do schroniska czy ogrzewalni.
Przez cały okres zimowy poprzez współpracę z mediami lokalnymi ( prasa, radio, portale internetowe) podejmowane są działania edukacyjne i informacyjne skierowane do mieszkańców a mające na celu uwrażliwienie ich na nieraz dramatyczną sytuację ludzi przebywających na ulicy, często niechcianych lokatorów ich piwnic, klatek schodowych, śmietników. Apelujemy o przekazywanie informacji o niepokojących sytuacjach, zagrażających zdrowiu i życiu osób bezdomnych, z wyzbyciem się oczywistych nieraz odczuć niechęci i odrazy. Apele” Nie bądź obojętny, pomóż osobie bezdomnej” powtarzane są co roku w poprzez służby zaangażowane w pomoc osobom bezradnym i niesamodzielnym.
I na taki apel odpowiedzieli mieszkańcy jednego z bloków na Pomorzanach. Zgłoszenie dotyczyło mężczyzny przebywającego na 7 piętrze wieżowca przy ulicy Potulickiej, który jest najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu i leży na schodach między piętrami. Wydawało się, że to będzie rutynowe działanie, jakich wiele w okresie zimowym. Na miejscu okazało się, że z mężczyzną bardzo trudno nawiązać logiczny kontakt. Wszelkie próby kończyły się krzykami czy wręcz wyciem tego mężczyzny i rzucaniem się na podłodze. Po wstępnych oględzinach tego człowieka funkcjonariusze zauważyli u niego zakrzepłą krew na nosie, rany na głowie , ślinotok i błędny wzrok. W tej sytuacji zaniechano dalszych prób nawiązywania kontaktu słownego z mężczyzną, jedynie sprawdzono czy nie ma przy nim niebezpiecznych przedmiotów. Na miejsce zostało wezwane Pogotowie Ratunkowe, w czasie oczekiwania na przyjazd ratowników mężczyzna nagle dostał ataku szału i ruszył z impetem na strażników. Nie reagował na polecenia strażników, wręcz przeciwnie-rzucił się na nich z rękoma, warczał przy tym szczerząc zęby ,jakby szykował się do ich pogryzienia! Nie było innego wyjścia niż zastosowanie , po wcześniejszym ostrzeżeniu, środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających i nałożenia kajdanek. Nie ostudziło to zapędów agresora, w dalszym ciągu rzucał się, kopał strażników i próbował ich gryźć po rękach. W trakcie czynności obezwładniania mężczyzna oddał mocz, opluł strażników i pobrudził krwią . Po kilkunastu minutach przetrzymywania w pozycji leżącej szalejącego mężczyzny na miejsce przybyło Pogotowie Ratunkowe. Ratownicy zaaplikowali dożylnie agresorowi środek uspakajający, po których zasnął i dopiero wtedy można było mu ściągnąć kajdanki i bezpiecznie na krześle medycznym przenieść go do karetki. Mężczyzna został przewieziony do szpitala na Unii Lubelskiej .Płyny fizjologiczne agresora zanieczyściły mundury strażników, ratownicy wstępnie zdezynfekowali im odzież i polecili natychmiast wrócić do swojej jednostki i zmienić odzież oraz odkazić radiowóz preparatem, jaki im przekazali. Strażnicy bardzo szybko powrócili na bazę i dokonali niezbędnych czynności odkażających.