Policyjni wodniacy nie ustają w wysiłkach na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa na terenach przywodnych, podejmując współpracę z innymi służbami. W miniony weekend wspólne patrole z Żandarmerią Wojskową i Społeczną Strażą Rybacką ujawniły, iż mimo licznych apeli w mediach część osób dalej ryzykuje swoje życie chodząc po niebezpiecznym lodzie.

Kontrolując teren jeziora Głębokie patrol zauważył mężczyznę z dwójką dzieci chodzących po zamarzniętej tafli jeziora. Funkcjonariusze przez urządzenia nagłaśniające ostrzegli go o niebezpieczeństwie, a ten idąc już w ich stronę musiał najeść się sporo strachu gdy nagle zarwał się pod nim lód. Na szczęście dla mężczyzny i jego dzieci, byli już na tyle blisko brzegu, że woda sięgała im do kolan i poza przemoczonym ubraniem nic poważniejszego się nie stało. Mężczyzna sądził iż lód jest gruby, ponieważ w innym miejscu sprawdzał jego wytrzymałość.

Niefrasobliwy ojciec za stworzenie zagrożenia dla swoich małoletnich dzieci został ukarany. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się na środku jeziora – gdzie jeszcze przed chwilą byli – prawdopodobnie skończyłoby się to tragicznie. Pamiętajmy - nigdy nie wchodźmy na zamarznięta taflę nawet jeśli w jednym miejscu wydaje nam się że lód jest bardzo gruby – parę metrów dalej może stanowić już śmiertelne niebezpieczeństwo.

nadkom. Marcin Kłosiński/ZKS KMP